Tak startuje lider! Smoki 2:5 KS Zenit [RELACJA]
Dokładnie pół roku kibice jak i piłkarze musieli czekać na kolejny mecz biało-niebieskich o punkty, ale opłaciło się. W pierwszym meczu rundy rewanżowej pewnie, wysoko i w znakomitym stylu pokonujemy na wyjeździe Smoki Podole Małe; 5:2. Formę z meczów sparingowych utrzymał Bartłomiej Górski, który wczoraj skompletował hattricka. Dwie bramki dorzucił nasz drugi napastnik; Paweł Adamowicz.
Na mecz do Podola pojechaliśmy w sporej obecności naszych kibiców, których (co się rzadko zdarza) na trybunach było więcej niż kibiców gospodarzy. Na wyjazd udaliśmy się bez naszego rozgrywającego, a zarazem trenera Cypriana Nowocienia, który nie mógł być tego dnia z nami. Obawy przed meczem były duże, ponieważ tak duża liczba dni bez meczu o stawkę różnie mogła wpłynąć na drużynę. Tym bardziej, że graliśmy na trudnym terenie.
Nasze obawy okazały się zbędne. Po spokojnym początku spotkania, w 10 minucie świetnym podaniem obsłużony przez Pawła Adamowicz zostaje Bartłomiej Górski, który znajduje się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem Smoków. Gabryś nie marnuje takiej sytuacji i strzałem tuż obok bramkarza wyprowadza swój zespół na prowadzenie.
Niestety, radość kibiców i piłkarzy Zenitu nie trwała zbyt długo. W 14 minucie meczu gospodarze wyrównują stan rywalizacji na 1:1 po strzale głową jednego z piłkarzy Podola przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Jednak odpowiedź biało-niebieskich była natychmiastowa. Minęła minuta od straty bramki i znów wychodzimy na prowadzenie. Tym razem do asysty, bramkę dorzucił Paweł Adamowicz, który podobnie jak przy pierwszej bramce Górski znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem Podola po podaniu Damiana Dudkiewicz i zdobywa drugiego gola dla Zenitu.
Zaraz później dochodzi do spięcia na boisku. Czego skutkiem jest czerwona kartka dla naszego pomocnika; Adriana Masłowskiego. Dodam, że z mojej perspektywy niesłuszna, ponieważ wcześniej Spidi został uderzony przez jednego z zawodników miejscowych. Spidi wyrzucony został za odpowiedzi słowne w kierunku zawodnika Smoków. Nie powinno to mieć miejsca w tak wczesnej fazie meczu.
Po tym incydencie ani trochę nie było widać, że gramy w osłabieniu. Do 30 minuty gry gospodarze narzucili swoje tempo. Jednak w ich akcjach brakowało... wszystkiego. Przy tym narażając się na groźne kontrataki z naszej strony. A jeżeli piłka już znalazła się w obrębie pola karnego, to na posterunku był Paweł Krecz, który pewnie przejmował wszystkie bezpańskie piłki.
Losy tego meczu mogliśmy już roztrzygnąć w pierwszych 45 minutach tego spotkania, lecz przy kilku dogodnych sytuacjach zabrakło nam skuteczności. Po gwizdku sędziego kończącym 1. połowę schodzimy na przerwę z prowadzeniem 2:1.
Początek drugich 45 minut był spkojny i obie drużyny czekały na ruch przeciwnika. Jak się okazało, była to „cisza przed burzą”. Kiedy myśleliśmy, że naszej drużynie zacznie brakować sił z powodu braku jednego zawodnika i inicjatywę zaczną przejmować gospodarze, wtedy ponownie odpalił Górski. W 65 minucie meczu; Gabryś popisuje się rajdem od połowy boiska, mijając obrońców Podola i pięknym strzałem z dystansu nie daje szans bramkarzowi rywali. Tym samym podwyższając wynik spotkania na 3:1.
Nie mija 5 minut i mamy kopię sytuacji z 60 minuty. Znowu głośno dopingujących kibiców Zenitu uszczęśliwia Bartłomiej Górski, który kompletuje hattricka w tym meczu i daje 3 bramkowe prowadzenie „szachownicom”.
Rywal na kolanach, a Górski skutecznie podciął skrzydła Smokom, bo te już nie odleciały. : ))
Mimo wysokiego prowadzenia, ten mecz wcale nie należał do najłatwiejszych. Na boisku panowała ostra gra, czego skutkiem było dużo żółtych kartek a także kontuzji. Przynajmniej z naszej strony. Bezradność piłkarzy gospodarzy dało się usłyszczeć z ławki rezerwowych: „w nogi mu wjedź”, „łam go”. Wstyd.
Na kwadrans przed końcem meczu, Smoki mimo braku skrzydeł próbowały odlecieć i strzelają drugą bramkę w tym meczu, zmniejszając rozmiary porażki.
Była to jednak „musztarda po obiedzie”, ponieważ w doliczonym czasie gry rywali dobija Paweł Adamowicz zdobywając swoją drugą bramkę w tym meczu i tym samym ustalając wynik spotkania, 5:2.
W inauguracyjnym meczu rundy wiosennej nie pozostawiliśmy najmniejszych wątpliwości na boisku kto był faworytem tego meczu i kto zasiada fotel lidera. Mimo iż większość meczu graliśmy w osłabieniu, to rywal przeszedł obok tego meczu. A my zrobiliśmy swoje i spokojnie mogliśmy wracać do domów. ZENIT!
SKŁAD:
Bramkarz: Paweł Krecz
Obrońcy: Adam Labuda (75' Mariusz Pych), Kamil Boetcher (C), Damian Mielewczyk, Bartłomiej Chmiel
Pomocnicy: Błażej Grzenkowicz, Radosław Walkusz, Adrian Masłowski, Damian Dudkiewicz (85' Tomasz Misiura)
Napastnicy: Bartłomiej Górski (80' Łukasz Patelczyk), Paweł Adamowicz
Komentarze